Zetor world

Wielkopolskie Szkaradowo. 1000 mieszkańców, 223 domy, 30 ZETORÓW.

Wielkopolskie Szkaradowo. 1000 mieszkańców, 223 domy, 30 ZETORÓW.

„Trzydzieści?”, nie mogę uwierzyć słowom mojego rozmówcy, pana Piotra Wybierały. „Trzydzieści do drugiego skrzyżowania. A dalej na pewno też parę”, odpowiada. Mowa o miejscowości Szkaradowo, małej wsi niedaleko Jutrosina na południu województwa wielkopolskiego. Znajdą się wśród nich też ZETORY 25 i najnowsze modele.

Gospodarstwo Piotra Wybierały ze Szkaradowa jest modelowym przykładem działalności rodzinnej. Podobnych w naszym kraju i w tym regionie jest wiele. Gleba jest tu dobra, przez pokolenia utrzymywana w dobrym stanie. Tutejsze gospodarstwa nie były zbyt duże, a mimo to Wielkopolska przez wiele lat stawiała opór stalinowskiej kolektywizacji.
Właśnie takie niewielkie gospodarstwo odziedziczył Piotr Wybierała po swoim ojcu. Na początku to było 12 hektarów, parę świń i kilka sztuk bydła rogatego. Dla młodego i ambitnego gospodarza było to za mało. Trzeba było rozszerzyć gospodarstwo.

Pierwszy we wsi

W pierwszym rzędzie konieczna było modernizacja wyposażenia. Stara „trzydziestka” już nie radziła sobie ze swoją pracą, dlatego w 1983 roku pojawił się ZETOR. „Ojciec sam go przywiózł z Agromy w Lesznie, około 60 km stąd”, opowiada Piotr Wybierała. „Był to pierwszy ZETOR 5011 w naszej wsi i byliśmy z niego bardzo dumni. Miał tylko 3 cylindry i niecałych 50 koni, a jednak radził sobie całkiem nieźle”, dodaje.

W trakcie rozwoju gospodarstwa rolnicy latami wykorzystywali ZETOR 5011 jako główny ciągnik, czasem nawet nie wyłączano silnika. Orka, koszenie, transport – to wszystko Piotr Wybierała robił własnymi siłami i ze swoim powoli starzejącym się małym ciągnikiem.nW miarę upływu lat udawało się rozszerzać gospodarstwo. Powierzchnia uprawna wzrosła do 25 hektarów, również pogłowie bydła znacznie wzrosło. Na takie gospodarstwo „trzydziestka” i ZETOR 5011 już nie wystarczyły. Konieczne było zainwestowanie w dalsze wyposażenie.

Drugim wyborem był znów ZETOR

Jako następny rozszerzył park maszynowy w 2007 roku ZETOR FORTERRA 9641. Pojawiły się też nowe maszyny: prasa do bel okrągłych, nowoczesna kosiarka. Niezbędny stał się ładowacz, który nowa FORTERRA miała od samego początku. Dla gospodarstwa zaczęła się nowa era. Piotr Wybierała nieustannie stawiał na samowystarczalność. Dlatego wraz z rosnącą liczbą zwierząt zwiększał też powierzchnię gruntów. Kiszonkę zapewniała zasiana kukurydza, która wraz z żytem, pszenżytem i jęczmieniem była źródłem własnej dobrej paszy. Nowe łąki zapewniały własne siano doskonałej jakości. Po prostu rozwój gospodarstwa rolnego – sama radość!

Jednak pracy przy zwierzętach było dużo, samych beli siana w ciągu roku zużywano ponad tysiąc. FORTERRA i stara 5011 pracowały na całego. Chociaż radziły sobie świetnie, nie wystarczyły do wszystkich prac. Szczególnie po tym, jak powierzchnia gospodarstwa zwiększyła się do stu hektarów, a pogłowie bydła liczyło pięćdziesiąt krów mlecznych i sto sztuk bydła mięsnego.

Trzeci, ale jaki?

Dlatego znów pojawiła się potrzeba zakupienia nowego ciągnika. Tym razem jeszcze większego, do ciężkich prac na polach i do nowej dużej prasy. „Potrzebowaliśmy dużego ciągnika, dlatego wybierałem wśród używanych. Już prawie kupiłem kilkuletni model z innej firmy, ale silnik nie dał się uruchomić w mojej obecności. Pomyślałem sobie, że to jest znak i wróciłem do domu z pustymi rękami”, opowiada Piotr Wybierała.

„Sprawę rozwiązała moja małżonka, która jednoznacznie oświadczyła, że nowy to jednak nowy, po co jakiś stary grat”, uśmiecha się gospodarz nad filiżanką kawy i opowiada dalej: „Był to szczęśliwy przypadek, że w tym czasie dostaliśmy do przetestowania ciągnik CRYSTAL o mocy 160 koni”.

Był w gospodarstwie zaledwie 10 motogodzin, ale wykorzystaliśmy go jesienią do zbiorów kukurydzy, talerzowania i podorywki.
CRYSTAL sprawdził się, chociaż był u nas stosunkowo krótko. Dlatego w ubiegłym roku podczas wyprzedaży rocznika 2017 kupiliśmy właśnie ciągnik CRYSTAL 150 z sześcioma cylindrami i o mocy 144 koni. Przede wszystkim dało się wyczuć wyraźną różnicę przy przejściu z 90 koni na prawie 150”, wyjaśnia.

Trzy ZETORY w jednym gospodarstwie: Każdy jest inny, ale wszystkie mają mnóstwo pracy.

„CRYSTAL ma po roku przepracowanych 400 motogodzin, a FORTERRA około 5000”, oblicza Piotr Wybierała. „Liczby motogodzin 5011 nie zna nikt, ale wciąż jest w doskonałym stanie. Niedawno zamontowaliśmy na niej wspomaganie kierownicy i ciągle jeździ dobrze”, dodaje dumnie.

Każdy ciągnik jest lepszy do czegoś innego. „FORTERRA napędzała całe lata wielką prasę KUHN i dobrze sobie radziła, ale potem spróbowaliśmy ją podłączyć do CRYSTALA i nie mogliśmy wyjść z podziwu. Z agregatem 5,2 m CRYSTAL miał o połowę mniejsze zużycie paliwa, niż FORTERRA!” wskazuje ręką na wielki ZETOR. Z kolei FORTERRY gospodarz nie może się nachwalić z powodu jej przydatności w transporcie po drogach, ponieważ jest węższa niż CRYSTAL.

Chociaż ciągniki ZETOR pracują u Wybierałów nieustannie, na serwis znajdzie się zawsze czas. „W ciągu dwunastu lat FORTERRA miała trzy razy wymienianą tarczę sprzęgła. Ze względu na nieustanną pracę z ładowaczem i tysiącami beli siana rocznie, nie licząc transportu, jest to i tak doskonały wynik. Nigdy nie musieliśmy rozwiązywać żadnych większych problemów”, kończy z uznaniem Piotr Wybierała.